Zamieszanie wokół sześciolatków w Sandomierzu

Zmiany w oświacie, wprowadzone przez Prawo i Sprawiedliwość, rodzą wiele problemów dla rodziców, ale i samorządów. Nowe przepisy nakładają obowiązek szkolny dla dzieci w wieku siedmiu lat. Rodzice sześciolatków będą mieli prawo samodzielnie podjąć decyzję o wcześniejszym wysłaniu swojego dziecka do szkoły. Uczniowie, którzy w tym roku skończą siedem lat uczą się już w szkołach, bo rozpoczęli naukę jako sześciolatki. Czy więc skutkiem tego we wrześniu 2016 roku nie powstaną pierwsze klasy? - tego bardzo obawiają się nauczyciele.

Rodzice musieli interweniować

W Sandomierzu jest obecnie pięć przedszkoli. W jednym z nich powstał duży problem, który właśnie został rozwiązywany. Rodzicom dzieciaków z przedszkola numer 5 nie spodobało się to, że ich sześcioletnie dzieci w przyszłym roku miały zostać przeniesione do oddziału przedszkolnego przy Szkole Podstawowej numer 3, znajdującej się po drugiej stronie Wisły.

- Dostałem pismo od rodziców z prawej części Sandomierza w którym wyjaśniają, że nie podoba im się pomysł przeniesienia sześciolatków do budynku Szkoły Podstawowej numer 3 w ramach grup przedszkolnych w szkołach. Ja jak najbardziej rozumiem ich argumentację - wyjaśnia burmistrz Sandomierza Marek Bronkowski dodając, że ostatecznie dzieci sześcioletnie, których rodzice nie będą chcieli „puścić” do pierwszej klasy, po prostu zostaną w przedszkolu.

Dlaczego włodarz chciał przenieść tak małe dzieci do szkoły po drugiej stronie Wisły? Planowałem w przedszkolu numer 5 otworzyć oddział żłobkowy, ponieważ piętnaście rodzin złożyło do nas prośby o przyjęcie ich dzieci do żłobka. Teraz jest to już oczywiście nieaktualne, w związku z tym, że wracamy przedszkolaków do przedszkola - wyjaśnia burmistrz.

Zabraknie miejsc w przedszkolach?

W związku z pozostawieniem sześciolatków w przedszkolu numer 5 problem będą mieli rodzice trzylatków, dla których w placówce zwyczajnie zabraknie miejsc. Jedynym rozwiązaniem będzie więc posłanie malucha do innego przedszkola, ponieważ na tym etapie edukacji nie obowiązuje rejonizacja, lecz zasada „kto pierwszy ten lepszy.
- W pozostałych czterech sandomierskich przedszkolach nie ma żadnego problemu z ilością miejsc i rodzice najmłodszych dzieci nie muszą się o nic obawiać - zapewnia burmistrz.

Co z nauczycielami?

W związku z tym, że mnóstwo dzieci sześcioletnich pozostanie w przedszkolach, problem powstanie w szkołach podstawowych. W Sandomierzu najprawdopodobniej powstanie pierwsza klasa w Szkole Podstawowej numer 3, którą utworzą oczywiście dzieciaki obecnie uczęszczające do Przedszkola Samorządowego numer 5 (dotyczy to dzieci rodziców, którzy zdecydują wcześniej „puścić”” dziecko do szkoły). - Klasa ta może być niezbyt duża, ale myślę że będzie tu około szesnastu osób - wyjaśnia burmistrz.
Po lewej stronie Sandomierza są trzy szkoły podstawowe - numer 1, 2 i 4. Już wiadomo, że klasy pierwsze powstaną jedynie w dwóch z nich. Klasa pierwsza najprawdopodobniej nie powstanie w Szkole Podstawowej numer 2, ponieważ na razie chęć rozpoczęcia nauki w placówce zgłosiło jedynie pięć osób.

Będą zwolnienia nauczycieli?
Burmistrz Marek Bronkowski na razie nie chce mówić o zwolnieniach nauczycieli, choć biorąc pod uwagę fakt, że w sandomierskiej „Dwójce” pierwsza klasa w ogóle nie powstanie, wydaje się to nieuniknione. - Nie mówmy o żadnych zwolnieniach, bo jeszcze nie upłynął termin składania przez rodziców deklaracji czy zostawią dziecko w przedszkolu czy poślą je do pierwszej klasy. Nie da się przewidzieć, co ostatecznie zdecyduje rodzic. Nawet jeśli ma on obowiązek opowiedzieć się do połowy marca, to jeszcze nie znaczy to, że cała sytuacja się wyjaśni. Tak małe dzieci rozwijają się bardzo szybko i jeżeli rodzic 1 września zmieni swoją decyzję, to jego zdanie będzie najważniejsze - mówi burmistrz.