Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeprawa morsów przez Wisłę w Sandomierzu (zdjęcia)

(GOP)
Tak wyglądała przeprawa Morsów w Sandomierzu.
Tak wyglądała przeprawa Morsów w Sandomierzu. Małgorzata Płaza
25 śmiałków, wśród nich dwie panie, przepłynęło wpław Wisłę w Sandomierzu.

Zimową Przeprawę przez Wisłę zorganizował Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Odbyła się ona w sobotę w południe.

Wśród uczestników było siedem osób z Sandomierza. Pozostali przyjechali z Tarnobrzega, z klubu BodyMors, z Krakowa, z klubu Kaloryfer oraz z Poznania.

Woda w rzece miała w sobotę w południe 2 stopnie Celsjusza, zaś temperatura powietrza wynosiła 6-7 stopni poniżej zera. Śmiałkowie mówili, że takie warunki ich nie przerażają.

– To wy będziecie już niedługo bardziej zmarznięci niż my po wyjściu z wody – mówili do zgromadzonej na nadwiślańskim bulwarze publiczności.

Najpierw była rozgrzewka w rytm gorącej muzyki. Później uczestnicy przeprawy w pięcioosobowych grupach zostali przetransportowani łódką na przeciwległy brzeg rzeki. Tam odbywał się start.

Każdy z pływaków zaopatrzony był w bojkę ratowniczą, która miała zabezpieczać przed utonięciem w razie problemów. Nad ich bezpieczeństwem czuwały w czasie przeprawy ekipy sandomierskich ratowników.

Do pokonania śmiałkowie mieli dystans około 350 metrów. Najszybszym zajęło to zaledwie pięć minut.

- Czy można jeszcze raz? – zapytał z uśmiechem na ustach, wychodząc z wody, Dariusz Czerwiński. Sandomierzanin jako pierwszy w swojej grupie przepłynął Wisłę.

- Płynęło się przyjemnie, lekko. Pogoda jest dzisiaj bardzo dobra. Jest dość ciepło, nie ma wiatru – mówił pływak.

Dariusz Czerwiński był jednym z pierwszych morsów w Sandomierzu. Morsuje od 2007 roku. Powiedział, że przeprawa przez Wisłę nie wymagała szczególnych przygotowań.

- Ograniczyły się one do przymiarki płetw i delikatnych prób pływania – opowiadał sandomierzanin.

Dla Piotra Jaremy z Krakowa pokonanie Wisły było … rekreacyjną przeprawą.

- Nie było kry. Woda była dość ciepła. Wielokrotnie pływałem w trudniejszych warunkach i na dłuższych dystansach - powiedział pan Piotr.

Dla Justyny Cisek z Tarnobrzega było „super”.

- Był dosyć mocny prąd, który dobrze niósł, od połowy dystansu można było płynąć na luzie. Drugi raz pokonywałam Wisłę. Morsuję od niedawna – relacjonowała pani Justyna.

Wszyscy uczestnicy przeprawy mówili o zaletach morsowania. Ma ono znakomity wpływ na zdrowie.

- Od kiedy morsuję przestałam chorować. Nie łapię kataru. Dodatkowo morsowanie świetnie wpływa na skórę – wyliczała zalety pani Justyna.

- Morsowanie poprawia również kondycję psychiczną. Nastraja pozytywnie, co jest szczególnie ważne wtedy, gdy jest mało słońca. Po wyjściu z zimnej wody człowiek czuje się znakomicie. Morsowanie daje dużo radości - podkreślił Grzegorz Myśliwiec z Sandomierza.

Wyczynom śmiałków przyglądała się bardzo duża grupa widzów. Niektórzy przyjechali do Sandomierza specjalnie po to, aby podziwiać odwagę i kondycję morsów.

Zimowe przeprawy przez Wisłę organizowane są w niewielu miejscach w Polsce. W Sandomierzu taka impreza odbyła się po raz pierwszy. Paweł Wierzbicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji zapowiedział, że zostanie ona wpisana do stałego kalendarza wydarzeń placówki. Niewykluczone, że zaowocuje powołaniem do życia sandomierskiego klubu morsów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sandomierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto