Kupcy z sandomierskiego zieleniaka alarmują, że kontenery na odpady ranią ich w dłonie. Co się dzieje? Zobacz zdjęcia

Schowana wśród pasa zieleni wiata śmietnikowa, w której stoją trzy kontenery na odpady została obudowana siatką, zarowónwo z boku, jak i góry.

Przy pierwszym podejściu wydawać by się mogło, że wrzucenie odpadów do kontenerów nie powinno stwarzać problemów. A jednak problem jest i to poważny. - Klapy kontenerów otwierają się tylko do pewnego momentu, ponieważ wyżej jest siatka i nie można jej przerzucić - tłumaczą kupcy. - Tym samym odpady muszą być wrzucane pod kątem. Mało tego jedną ręką trzymamy klapę, a drugą wrzucamy odpady, Nikt nie chodzi w parach do śmietnika. Wielokrotnie osobom, które wrzucały resztki, klapa spadła na ręce. Kto wymyślił takie rozwiązanie z tą siatką?

O śmietnikowym bublu, bo tak osoby handlujące na zielonym ryneczku na zrewitalizowanym Placu 3 Maja w Sandomierzu, kupcy mówią od dawna. Swoje uwagi zgłaszali administratorowi ryneczku oraz miejskim urzędnikom, ale ich uwagi, jak twierdzą, pozostają bez echa.

W imieniu kupców temat zgłosiliśmy do Urzędu Miasta Sandomierza. Michał Mendak, rzecznik burmistrza Marcina Marca tłumaczy, że rozłożenie siatki nad kontenerami miało przyczynić się do tego, aby kontenery nie były przepełnione. - Chodzi o to, aby pojemniki nie były przeładowane, a ograniczenie w podnoszeniu klapy takie rozwiązanie pozwala zachować - tłumaczy rzecznik. - Otoczenie wokół śmietnika powinno być estetyczne i czyste.

Jednak wsłuchując się w głosy kupców rzecznik burmistrza Sandomierza zapowiedział, że urzędnicy pochylą się nad problemem. Na górnej siatce, nad kontenerami zostanie zamontowany uchwyt, który pozwoli zawiesić klapę kontenera w chwili wrzucania odpadów. To umożliwi wrzucane odpadów dwoma rękami. Usprawnienie ma być zamontowane w najbliższych dniach.