Z dyżurnym sandomierskiej policji skontaktował się w niedzielę świadek, który na jednej z ulic miasta zauważył opla jadącego całą szerokości jezdni. Samochód przejechał też przez wysepkę. Świadek ruszył za oplem i przekazywał informacje policjantom.
- Ostatecznie vectra zatrzymała się przy jednej z posesji, a kierujący wysiadł zostawiając w aucie pasażera. Policjanci po przyjeździe na miejsce sprawdzili mężczyznę podejrzewanego o to, że kierował. Badanie wykazało blisko 2,5 promila alkoholu w jego organizmie. Mężczyzna nie przyznawał się. Policjanci zatrzymali do wyjaśnienia nie tyko jego, ale też jego pijanego kolegę – informował starszy sierżant Michał Ordon z Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu.