Na marsz kijami, by wesprzeć Bartusia Przychodzkiego, przyszła młodzież i dorośli. Mieszkańcy Sandomierza i przyjezdni. Przyszli, by wspólnie spędzić sobotni wieczór z tymi, którzy chcą pomóc rodzicom chorego na rdzeniowy zanik mięśni Bartusia Przychodzkiego. Przyszli także wolontariusze, a wśród nich pani Monika Pinkas ze Śląska, która przyjechała na majówkę z rodziną do babci w Sandomierzu i przy okazji wcieliła się w rolę wolontariusza, bo jak przyznała lubi pomagać.
Z Annopola przyjechali Magdalena Rudziejewska Rudziewicz i Wojciech Rudziejewski Rudziewicz, reprezentujący stowarzyszenie mieszkańców gminy Annopol Szansa. - Pomagamy Bartkowi kolejny raz - powiedziała pani Magdalena. - Ósmego marca był marsz dla Bartka i kiermasz charytatywny. Nasza Nadwiślańska Grupa Poszukiwawcza także zbierała pieniądze. To już czwarta akcja dla Bartka.
Z miejscowości Chobrzany w gminie Samborzec przyjechała między innymi Bożena Grzyb i Ewa Juda. - Bardzo zależy nam, aby tę potrzebną kwotę uzbierać - dodała Ewa Juda. - Ponadto nordic walking to mój ulubiony sport. Cieszę się, że mogę tak aktywnie uczestniczyć i wspierać chorego chłopca.
Uczestników marszu powitała mama Bartusia, pani Agnieszka, która podziękowała za wsparcie. Z zaproszenia skorzystał także starosta Marcin Piwnik, który deklarował rodzicom dalszą pomoc. W podziękowaniu starosta otrzymał od mamy Bartusia koszulkę wolontariusza i identyfikator.
Po rozgrzewce uczestnicy marszu ruszyli w stronę Starego Miasta, mijając po drodze najważniejsze zabytki Sandomierza. Po drodze wolontariusze zachęcali przechodniów do zapełniania puszek. Po powrocie na Bulwar Piłsudskiego wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe serduszka.
Marsz dla Bartusia zakończył niezwykły pokaz ognia nad Wisłą.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?