Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podziemną Trasę Turystyczną w Sandomierzu zalewają wody opadowe. Miasto szuka rozwiązania problemu (ZDJĘCIA)

Klaudia Tajs
Woda z rynien wylewa się na bruk. Woda przenika i dochodzi do rozszczelnień między kostkami. Tym samym woda dostaje się do Podziemnej Trasy Turystycznej.
Woda z rynien wylewa się na bruk. Woda przenika i dochodzi do rozszczelnień między kostkami. Tym samym woda dostaje się do Podziemnej Trasy Turystycznej. Klaudia Tajs
Do Podziemnej Trasy Turystycznej w Sandomierzu od kilkunastu lat dostaje się woda. Przenikanie wód gruntowych do trasy skutkuje parowaniem wody, a to powoduje wrażenie duszności. Władze miasta szukają sposobu i pieniędzy na ratowanie trasy, która jest jedną z największych atrakcji turystycznych w Królewskim Mieście.

Podziemna Trasa Turystyczna w Sandomierzu to połączony w trasę turystyczną zespół dawnych miejskich piwnic i składów. Wejście do podziemi znajduje się przy Rynku 10, natomiast wyjście, w budynku sandomierskiego Ratusza. Obok Bramy Opatowskiej, to jedna z największych atrakcji turystycznych w Sandomierzu, którą w 2019 roku odwiedziło 173 tysiące 478 osób.
Niestety do podziemnych komnat dostaje się woda, która wpływa na wzrost wilgotności w trasie. Okazuje się, że problem nie leży w Podziemnej Trasie Turystycznej, ale w nawierzchni Rynku. Wody opadowe spadające na Stare Miasto nie są odprowadzane, tylko przenikają w głąb ziemi. Woda z rynien wylewa się na bruk. Woda przenika i dochodzi do rozstrzelnień między kostkami. Tym samym woda dostaje się do Podziemnej Trasy Turystycznej.

Wojciech Dumin, dyrektor Sandomierskiego Centrum Kultury, które administruje trasą przypomina, ze problem przeciekania do trasy wody trwa od kilkunastu lat. - Ten problem nasila się i podjęliśmy już rozmowy z dwoma ekspertami z Akademii Górniczo - Hutniczej z Krakowa, którzy potwierdzili, że wody opadowe dostają się poprzez grunt do podziemnej trasy - wyjaśnił Wojciech Dumin. - Czasami to trwa kilka godzin, zazwyczaj kilka dni. Żeby zaradzić bądź, mieć przekonanie, że nie zagraża to bezpieczeństwu ruchu turystycznego zostały zamontowane tam repery oraz na pobliskich kamienicach. To urządzenia, które na bieżąco śledzą i diagnozują czy są odkształcenia, czy nie ma. Dzięki tym urządzeniom, wiemy, że skarpa sandomierska pracuje. Nie było odnotowanych odkształceń w obrębie Podziemnej Trasy Turystycznej.

Wojciech Dumin przypomniał, że trzy lata temu w trasie przeprowadzono kosztowne prace. Było to odgrzybienie i impregnacja antybakteryjna środkami chemicznymi. - Te działania pomogły, ale tylko na pewien okres czasu - dodał Wojciech Dumin. - Te przecieki powodują wzmożoną wilgotność, mimo, że ciągi powietrza zostały udrożnione i poprawione. Kratki wentylacyjne biegnące na Rynek zostały powiększone. Jednak przenikanie wód gruntowych do trasy skutkuje parowaniem wody, która wywołuje wrażenie duszności. Teraz próbujemy skorzystać ze środków ekologicznych, probiotyków. Być może to jest sposób na to, że mimo wilgoci te warunki byłyby optymalne do zwiedzania trasy podziemnej.

Wojciech Dumin zwrócił uwagę na fakt, że Sandomierskie Centrum Kultury, któremu podlega Podziemna Trasa Turystyczna jest placówką kultury, i aby móc ją prowadzić zyski czerpane z Bramy Opatowskiej i trasy, są przekazywane na obsługę tych obiektów, jak i na działalność kulturalną. - Nie ma na tyle wolnych środków, aby zainwestować pokaźnych pieniędzy, których ten obiekt wymaga - wyjaśnił dyrektor Dumin. - Jest pewne rozwiązanie. Czekamy. Myślę, że w ciągu dwóch tygodni do miesiąca spłynie do nas ciekawa oferta, która dotyczy partnerstwa publiczno - prywatnego, i być może oferta, która złoży inwestor, będzie mogła zaspokoić nasze oczekiwania.

Tym samym miasto lub Sandomierskie Centrum Kultury nie będzie musiało angażować własnych pieniędzy.

Marcin Marzec, burmistrz Sandomierza przyznaje otwarcie, że do wyeliminowania wody z trasy podziemnej potrzebne są pieniądze, których na razie w budżecie miasta nie ma. Drogę w ich pozyskaniu utrudnia fakt, że Podziemna Trasa Turystyczna nie jest zabytkiem, lecz atrakcją turystyczną. - Trudno sięgnąć po środki zewnętrzne z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - powiedział burmistrz. - Najbardziej zależało mi na tym, aby ekspert stwierdził, czy istnieje niebezpieczeństwo i groźba zawalenia się lub osunięcia trasy. Zapewniono mnie, że nie ma takiego zagrożenia. Jednak z czasem musimy zaradzić temu problemowi, bo to się może pogłębiać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sandomierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto