Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o "mur berliński" w Sandomierzu. Mieszkańcy chcą szklanego muru na wale opaskowym. Jeśli nie będzie zmiany zapowiadają protesty!

Klaudia Tajs
-  Tego nie robili chłopcy od szewca, mówię o projektantach - mówił radny Bolewski z prawej - To są ludzie, którzy takie inwestycje już robili. Wymagamy od nich analizy. Owszem w części przemysłowej ten mur może stanąć, ale nie w części mieszkalnej. Z prawej Piotr Chojnacki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej .
- Tego nie robili chłopcy od szewca, mówię o projektantach - mówił radny Bolewski z prawej - To są ludzie, którzy takie inwestycje już robili. Wymagamy od nich analizy. Owszem w części przemysłowej ten mur może stanąć, ale nie w części mieszkalnej. Z prawej Piotr Chojnacki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej . Klaudia Tajs
Jeśli trzeba będziemy pójdziemy do sądu i tyle, bo ten mur żelbetonowy powoduje pogorszenie naszych warunków zamieszkania - zapowiedział radny Sandomierza Andrzej Bolewski, prezes Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. Chodzi o poprawę estetyki muru oporowego zwanego przez mieszkańców "murem berlińskim", który ma uchronić mieszkańców i największy zakład przemysłowy Hutę Szkła w prawobrzeżnej części miasta przed wielką wodą. Swoje żale i obawy mieszkańcy i samorząd Sandomierza wypowiedzieli podczas spotkania w Porcie Kultury z przedstawicielami Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie, który nadzoruje inwestycję.

Inwestycja przeciwpowodziowa mająca zabezpieczać mieszkańców prawobrzeżnej części Sandomierza, a szczególnie powstający mur oporowy wzbudza coraz większe kontrowersje nie tylko wśród mieszkańców, których domostwa sąsiadują z murem, ale także wśród radnych i władz miasta, zdaniem, których szereg elementów tej inwestycji nie wykonano zgodnie z założeniami. Zdaniem władz miasta, radnych i mieszkańców "niedoróbki"
należy usunąć teraz, póki wykonawca jest na placu budowy.

Długą listę uwag do realizowanej inwestycji zgłosił między innymi Andrzej Bolewski, prezes Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego Sandomierz i radny w prawobrzeżnej części miasta.

- Pieniądze zostały wydane, nikt nie umiał dopilnować ani na szczeblu urzędu marszałkowskiego, ani na szczeblu gminy - mówił radny. - Byłem przy odbiorach, są dokumenty, gdzie stwierdzono nieprawidłowości. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie wyciągamy wniosków, w stosunku do osób, które dokonały tych zaniedbań. To są ciężkie pieniądze podatników i pieniądze zewnętrzne, dlatego chcemy wyjaśnić na co możemy liczyć. Do dziś nie wiemy co jest ze śluzą na wale, na zbiorniku Atramentówka.

Zdaniem Andrzeja Bolewskiego najwięcej kontrowersji wzbudza żelbetonowy mur powstający na wale opaskowym. - Tego nie robili chłopcy od szewca, mówię o projektantach - dodał radny. - To są ludzie, którzy takie inwestycje już robili. Wymagamy od nich analizy. Mówiliśmy o naświetleniu tych stalowych larsenów. Mówiono nam, że będzie to wykonane z klejonych szyb, bezpiecznych. Owszem w części przemysłowej ten mur może stanąć, ale nie w części mieszkalnej. Na miłość boską bądźmy realistami. Będziemy się sądować i tyle, bo ten mur to pogorszenie naszych warunków zamieszkania.

Radosław Radoń zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie - Wody Polskie słuchając uwag uczestników spotkania przypomniał, ze obecnie jest rok 2020, tymczasem katastrofalna powódź stulecia, miała miejsce dziesięć lat temu. - Zmiany w projekcie, które artykułują mieszkańcy wydłużyłyby nam o dwa, trzy lata zakończenie inwestycji - mówił Radosław Radoń. - Co by się stało, gdyby doszło do kolejnego zalania Sandomierza. Kto wtedy były odpowiedzialny. Nasz projekt spełnia wszelkie wymogi. Był szeroko konsultowany. Prace projektowe trwały od 2011 roku. Była możliwość zapoznawania się z dokumentacją. Przedstawiciele byli zapraszani, więc to nie jest tak, że ktoś w tajemnicy przed społeczeństwem przygotował projekt, który ma sprawić krzywdę mieszkańcom. Tutaj celem jest zapewnienie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego. Mur, który budzi tyle kontrowersji ma średnią wysokość dwóch metrów i ma zapewnić bezpieczeństwo prawobrzeżnej części Sandomierza. Mogła zostać przyjęta technologia podniesienia wału, co odcięłoby tych mieszkańców od drogi. Dlatego wybraliśmy technologię muru oporowego. Droga zostanie utrzymana. Budowanie wałów ze szkła nie zapewni nam bezpieczeństwa przeciwpowodziowego.

Paweł Niedźwiedź, wiceburmistrz Sandomierza, odnosząc się do słów dyrektora Radonia stwierdził, że nie można oczekiwać od mieszkańców, że na etapie dokumentacji projektowej, osoby nie mające nic wspólnego z prawem budowlanym będą zwracały uwagę na szczegóły. - Czy ostatni odcinek muru oporowego jest zbudowany z materiałów przepuszczających światło? Przykro mi, ale większość naszego społeczeństwa, w tym także ja nie jesteśmy budowlańcami i na etapie projektowania dokumentacji, takie rzeczy jest ciężko wyłapać. Myślę, że jest to ostatni etap i możemy porozmawiać o możliwości wprowadzenia zmian - mówił wiceburmistrz.

W trakcie dyskusji mieszkańcy i władze miasta zasugerowały przedstawicielom Wód Polskich przeszklenie ostatniego metra muru na całej długości. Z kolei Piotr Chojnacki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej podkreślił, że każde zabezpieczenie przeciwpowodziowe na terenie Sandomierza jest ważne, ale część inwestycji mogłaby zostać zrealizowana w sposób bardziej przyjazny dla mieszkańców. - Wał opaskowy zabezpieczy zakład i mieszkańców od wody, ale za wałem można by zrobić ścieżkę rowerową czy szerszą ulicę. Mieszkańcy z murem trzymetrowym nad głowami będą musieli żyć a mogliby korzystać z drogi lub chodnika.

Piotr Chojnacki zauważył, że wiele inwestycji przeciwpowodziowych na terenie miasta nie zostało skończonych lub skończono je niewłaściwie i wiele rzeczy jest do poprawy.

Czy jest szansa na poprawę estetyki muru nazywanego przez mieszkańców "murem berlińskim"? - Prace trwają, jesteśmy w trakcie inwestycji - dodał Radosław Radoń. - Zakończą się w połowie przyszłego roku i proponuję abyśmy się spotkali po zakończeniu prac i wtedy ocenili estetykę. To będzie wykończone, estetycznie i wydaje mi się, że końcowy etap będzie wyglądał znacznie lepiej niż obecny.

Inwestycja kosztowała ponad 200 milionów złotych. W ramach prac podwyższone i wzmocnione zostały wały wzdłuż rzeki Wisły i Koprzywianki, wybudowano cztery przepompownie, rozbudowywano również wał opaskowy, zabezpieczający osiedle przy hucie szkła. Pieniądze na zabezpieczenie powodziowe Sandomierza i okolic pochodzą z Banku Światowego, Europejskiego Banku Rozbudowy oraz budżetu państwa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sandomierz.naszemiasto.pl Nasze Miasto